
Kilkadziesiąt litrów miodu zebrano z pasieki stojącej na dachu Samorządowego Centrum Kultury
Było to już drugie miejskie Miodobranie. To inicjatywa Stowarzyszenie Apicultura realizowana wspólnie z mieleckim magistratem.
Prezes stowarzyszenia Łukasz Michałowski zapewnia, że miód zebrany w mieście jest zdrowy.
– Jest to pewien paradoks, bo nam się wydaje, że na wsi jest ten miód najbardziej krystaliczny, ale pestycydy, herbicydy bardzo szkodzą pszczołom. Jest to duże zagrożenie, a w mieście tego nie ma. Te kwiaty, które się nektarują, rozwijają przez krótki czas nie zdążą się nasycić zanieczyszczeniami miejskimi. Poza tym pszczoła dodatkowo filtruje sobie ten miód.
Czynnie w miodobraniu wziął udział prezydent miasta Jacek Wiśniewski, który sam ma w swoim ogrodzie trzy ule.
– Zdaje sobie sprawę jak ważna jest rola pszczół w życiu nas, ekosystemu. Teraz trochę zaniechałem, bo mam w swoim ogródku małą pasiekę. Przez cztery lata się tym zajmowałem i wiele się nauczyłem.
W czasie mieleckiego miodobrania prowadzono wykłady i zajęcia edukacyjne dla dzieci i dorosłych.