
Spór z kolejarzami opóźni budowę obwodnicy
Brak porozumienia z kolejarzami znacznie opóźni prace projektowe tuchowskiej obwodnicy. Obie strony szukają najlepszego rozwiązania przebiegu drogi nad linią kolejową Tarnów – Krynica.
Cierpią na tym mieszkańcy, którzy narzekają na huk, spaliny i duży ruch samochodów ciężarowych.
Mieszkańcy Tuchowa, z którymi rozmawiał reporter RDN, mają dość wymówek urzędników i czekają na efekty w postaci drogi. – To było parę lat temu obiecywane, żyliśmy nadzieją że to będzie zrobione, ale spełzło na niczym i nadzieja umarła. – Ruch samochodów jest naprawdę duży, szczególnie jak ciężarówki jadą przez Tuchów. Jadą od granicy Polski od Koniecznej. – Dla pieszych zagrożenie, utrudnienie dla kierowców kolosalne. – Dodatkowo pełno tu smogu i spalin. Ktoś bierze pieniądze za plany, później stają się one nieaktualne i później znowu ktoś robi plany i znów kasa idzie – narzekają.
Obecnie rozważane są trzy koncepcje przebiegu drogi w kierunku Gromnika. Pierwsza zakłada wybudowanie tunelu dla pociągów, druga przejazd przez tory kolejowe, zaś trzecia – najbardziej realna – to budowa wiaduktu i likwidacja przejazdu kolejowego na drodze powiatowej.
– Priorytetem jest to, aby przejazd i skrzyżowanie były bezpieczne – mówi Kazimierz Kurczab, zastępca burmistrza Tuchowa. – Te rozmowy są o tyle trudne, że kolejarze mają swoje przepisy. Są one bardzo rygorystyczne, jeśli chodzi o sprawy bezpieczeństwa. Chodzi o to, że w pobliżu tego wiaduktu jest przejazd kolejowy w ciągu drogi powiatowej. No i tu kolejarze chcą zapewnić bezpieczeństwo. Bezpieczna widoczność jest argumentem przemawiającym na korzyść kolejarzy – tłumaczy samorządowiec.
Drogowcy którzy mieli wykonać projekt tuchowskiej obwodnicy do końca października, już mówią o trzy miesięcznym opóźnieniu.
Sama trasa ma zostać oddana do końca 2019 roku, jednak ten termin wydaje się już nie być realny.