
Grzyby na maślanym bez atestów
W tym roku handlarzom grzybami na maślanym rynku nie ma kto wystawić atestu. Co roku po targowisku chodził grzyboznawca, który sprawdzał, czy to co handlarze sprzedają jest jadalne.
Jak dowiedziała się nasza reporterka, osoba zajmująca się atestami w tym roku przeszedł na emeryturę. Z kolei sanepid ma obowiązek jedynie kontrolować czy handlarze takie zaświadczenia posiadają.
– Urząd Miasta powinien zatrudnić takiego grzyboznawcę. Każdy sprzedający powinien mieć certyfikat oceniający daną partię grzybów do sprzedaży. Taki certyfikat obowiązuje 48 godzin, jeśli chodzi o grzyby świeże, a takich mamy teraz więcej. Myślę, że dla dobra konsumentów powinien być zatrudniony taki grzyboznawca – przekonuje Małgorzata Oleksiewicz z sądeckiego sanepidu.
Miasto chce i może zatrudnić grzyboznawcę, ale jak wyjaśnia Wydział Środowiska urzędnicy nie mogą znaleźć specjalisty zajmującego się klasyfikacją grzybów.
Sprzedaż grzybów bez zaświadczenia może skończyć się mandatem nawet do 5 tysięcy złotych.