
Marcin Poręba sprostował podane przez siebie informacje. Pracownicy MOK-u mieli jednak umowy do końca roku!
Umowy nie wygasły, to były zwolnienia – sprostował dziś Marcin Poręba pełniący obowiązki dyrektora Miejskiego Ośrodka Kultury w Nowym Sączu. Chodzi o trzy osoby, które w ostatnim czasie straciły pracę w tej instytucji. Wcześniej w mediach pojawiała się wypowiedź szefa tej placówki o tym, że umowy nie zostały przedłużone.
Dyrektor w rozmowy z reporterką RDN informacje, że doszło do pomyłki, co oznacza, że umowy zlecenia zwolnionych pracowników obowiązywały do końca roku. Jak jednak podkreśla, ze względu na obecną sytuacja konieczna była redukcja zatrudnienia.
– Zawieszona jest standardowa działalność MOK-u, nie ma w tej chwili spektakli, nie ma spotkań, warsztatów, nie wynajmujemy sali na różne widowiska, przedsięwzięcia i eventy. W związku z tym, nie mamy też dochodów jako instytucja kultury. Zamiast na przykład zwolnić etatowych pracowników, wśród których, mam osoby samotnie wychowujące dzieci, podjąłem decyzję, aby nie przedłużać umów panom których praca w czasie pandemii praktycznie nie jest realizowana – dodaje Marcin Poręba
Jak informują zwolnieni pracownicy MOK, wypowiedzenie otrzymali zaledwie na tydzień przed końcem kwietnia. Nie otrzymali oni konkretnych wyjaśnień, a samo zwolnienie było dla nich zaskoczeniem.W trakcie ostatniej sesji temat odżył w przestrzeni publicznej po pytaniu jednego z radnych z klubu PiS Wybieram Nowy Sącz. Krzysztof Głuc zadając pytanie o funkcjonowanie i działalność placówki, a także zwolnienia nie uzyskał w trakcie obrad odpowiedzi od prezydenta czy jego zastępcy.